czwartek, 11 października 2012

Dutkiewicz idzie na wojnę ze Schetyną

Nieustające pasmo błędów – to chyba najlepszy komentarz do taktyki przyjętej przez prezydenta Wrocławia do walki ze zwolnionym przez siebie zastępcą. Gdybym miał doradców podpowiadających mi totalną wojnę jako ratunek nadszarpniętego wizerunku – wysłałbym ich na Marsa. Acha – i nie jestem z PO, co jak się okaże jest ważne, bo zdaniem magistratu za wszystkim stoi Schetyna.

Kontra Janickiego (mam na myśli wywiad dla GW) zachwiała w posadach bryłę ponad 8 tysięcy etatów zarządzanych przez Dutkiewicza (urząd plus jednostki podległe plus spółki z większościowym udziałem miasta). Po raz pierwszy zwolniony urzędnik stwierdził, że nominacja na jedynego winnego kłopotów szefa go nie interesuje. I powiedział co myśli publicznie. Zagroził też wyciągnięciem dokumentów.

Zaś chwilę potem okazało się, że to wszystko to paskudna intryga Platformy – pewnie od "celowych strat na imprezach miejskich skazanych na sukces" do "zabójczego ataku marszałka Schetyny". Przynajmniej tak wymyślili spindoktorzy UM. Że to wszystko: cała ta afera stadionowa, Zanzibar i wszystko to intryga PO.
Poważnie.
Nie uwierzyłbym, gdybym nie czytał i nie słyszał.

Zanim znalazł się w tym wszystkim Grzegorz Schetyna wyglądało na to, że taktyka urzędu zadziała. Janicki został winnym stadionu – i nawet poważne publicystki radiowe powtarzały, że długi na stadionie to jego wina, bo „przecież on był podpisany pod umowami z Dynamicomem.”
Fakty się nie liczyły:
1. Umowy podpisał prezes spółki – Robert Pietryszyn. Wciąż pracuje w spółce Wrocław 2012.
2. W ich negocjacjach uczestniczył – Marcin Urban. Wciąż jest skarbnikiem miasta.
3. Negocjacje z SMG, które zaproponowało dzierżawę stadionu, o czym miasto nie chciało słyszeć prowadził – Wojciech Adamski. Wciąż jest wiceprezydentem.
4. Rozmowami z Maxem Boeglem oraz z Dynamicomem w ostatnim czasie zajmował się – Maciej Bluj. Wciąż jest wiceprezydentem.
5. Gdyby Rafał Dutkiewicz wybrał Dynamicom tylko na podstawie polecenia Michała Janickiego, a umowy przypominam są na ponad 20 milionów złotych, to co najmniej nagiąłby prawo o zamówieniach publicznych.
Nieważne. Teraz to intryga PO.

Więcej nawet – Janicki jest niewolnikiem Schetyny – rzecze Czuma w TVN. Cudowna taktyka. Po tym jak Dutkiewicz poszedł do telewizji i wprost nazwał Janickiego kłamcą stracił możliwość bycia „ponad to”. Mając opinię człowieka z klasą mógł grać rolę: „zwolniłem, bo miałem wątpliwości”. A tak co zyskał?
Nic nie zyskał. Zamiast rzeczowo stwierdzić: kłopotów z pieniędzmi nie ma – i to pokazać, a w pyskówki się nie wdawać, zdecydował się na walkę w mediach (w ostatnich tygodniach delikatnie mówiąc mu nieprzychylnych) według reguł przeciwnika.

Może liczył, że zapomnimy o tym, od czego się zaczęło? A zaczęło się od imprez na stadionie, na których miasto straciło 5 do 8, a może nawet 16 milionów złotych (i może skoro Dynamicom i miasto pójdą do sądu sąd to rozstrzygnie). Imprez, których miasto nie powinno organizować.
Kiedy miasto zmieniało umowę z SMG napisałem, że to błąd. Że trzeba było dać Amerykanom stadion w dzierżawę. Może niecały milion rocznie, który chcieli płacić to nie dużo. Ale nie stracilibyśmy na imprezach, nie płacili za utrzymanie stadionu i za pensje w spółce Wrocław 2012. Jeśli jest jakaś afera stadionowa to zaczęła się od tego błędu.

2 komentarze:

  1. Jedni warci drugich... W kampanii samorządowej jedynym argumentem, które podnosiło PO było, że w komitecie Dutkiewicza "są ludzie związani z PiS". Żadnych pozytywnych rozwiązań. Teraz prezydent korzysta z tej samej, żałosnej argumentacji.

    Ciekawe co z tej sprawy wyniknie, bo chyba po raz pierwszy na jaw wychodzi prawdziwy rozmiar miejskiej propagandy sukcesu, a krytyka idzie ze strony "insidera". I piszą o tym, o dziwo, gazety dotąd będące tubą sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kłopot w tym, czy odbiorcy tychże gazet będą w stanie zrozumieć o co w tym chodzi. Tu są tylko odcienie szarości - i jedni i drudzy nie są krystaliczni - a taki przekaz do przeciętnego Jana Nowaka może nie trafić

    OdpowiedzUsuń