czwartek, 7 marca 2013

Drobiażdżek, którego półtora roku nie dało się załatwić

Ta informacja nie zmieni niczyjego życia na lepsze. To nie jest rewolucja. To coś, co powinno się zdarzyć półtora roku temu, gdy Śląsk zagrał pierwszy mecz na stadionie na Pilczycach. Od piątku będą działać aż cztery dodatkowe punkty sprzedaży biletów na mecze wrocławskiej ekipy. A że we Wrocławiu zawsze robimy rzeczy wielkie i spektakularne, choć życie składa się z drobiazgów, to warto takim drobnym zmianom kibicować.

Podobno nic nie wkurza tak bardzo jak drobiazgi. Brak szyby, którą jakiś pacan zbił u mnie na klatce pierwszego dnia nie przeszkadzał mi wcale. Drugiego zauważyłem, że od przeciągów trzaskają mi okna. A po pięciu dniach myślałem, że porozrywam tego, kto nie zadbał o jej ponowne wstawienie.

Takich drobiazgów jest więcej. Za każdym razem gdy dojeżdżam tramwajem na węzełek przesiadkowy Kwiska i patrzę, jak odjeżdża mi autobus - bo on miał zielone światło, a tramwaj stoi w miejscu już drugą minutę - mam dokładnie tak samo.
Kiedy po raz kolejny widzę, że jestem w połowie przejścia dla pieszych, a światła już są czerwone - również. Tak mam i kiedy się dowiaduję, iż promowanie rowerzystów polega na rezygnacji z odśnieżania im dróg, a komunikacji zbiorowej na wysyłaniu pism do ministerstwa: “nie - jednak na nowe torowiska nie chcemy unijnych pieniędzy”.

Dodatkowe kasy biletowe nie zmienią diametralnie sytuacji klubu, który przez dwa lata miał więcej środkowych obrońców niż pół ligi. Klubu, na który miasto nie stać - a jednak chce go wykupić w całości, bo z obecnym wspólnikiem sobie nie radzi. Klubu, który jest tak fatalnie zarządzany, że najwierniejsi kibice domagają się zmian zarządu.



Ponieważ miesiącami przerastało to możliwości organizacyjne, warto zaznaczyć, że bilety na mecze mistrzów Polski kibice będą mogli kupić na pl. Solnym, Dworcu Autobusowym oraz w dwóch centrach handlowych: Magnolii i Pasażu Grunwaldzkim.

Nie będę złośliwy. Nie połączę tego z informacjami, że Estadio de Rafal na Pilczyco-Maślicach będzie przynosił straty jeszcze co najmniej dwa lata, ani z zapowiedzią skrócenia linii autobusowych łączących Nowy Dwór z centrum miasta.
Raczej usiądę głęboko w fotelu i ponapawam się faktem, że coś we Wrocławiu zmieniło się na lepsze. Nawet jeśli w skali, w której nasze miasto, kraj i świat zbawia Nasz Prezydent i Jego Ekipa to taki maleńki drobiażdżek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz